Wegańska, naturalna pielęgnacja od polskiej marki – Polana Herbapol

Herbapol Polana

Naturalne, wegańskie kosmetyki z dobrymi składami, polskiej produkcji i w dodatku w bardzo ekonomicznych cenach? Tak, to możliwe. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o kosmetykach Polana, wegańskich, naturalnych kosmetykach stworzonych z myślą o wieloletniej tradycji zielarskiej.

Dawno u mnie nie było żadnego wpisu kosmetycznego, więc warto to zmienić. Kosmetyków Polany używam od marca i wrzucałam Wam już wrażenia z ich użytkowania na moim instagramie (posty możecie znaleźć tutaj i tutaj). Dzisiaj chciałabym podrzucić Wam podsumowanie i szerszą recenzję, do której łatwiej będzie wracać niż do wpisów na Instagramie.

(wpis jest częścią współpracy reklamowej z marką Polana Herbapol).

herbapol polana balsam

O marce Polana 

Kosmetyki Polana należą do marki Herbapol, co już Wam od początku może nasuwać pewne skojarzenia i będą one prawidłowe. Tak, to ta marka, która produkuje ziołowe herbaty, syropy czy dżemy i pewnie większość z nas ma jakiś produkt Herbapolu w domu – u mnie to herbata miętowa. Do portfolio marki dołączyła w tym roku Polana, czyli kosmetyki o prostych składach i w przystępnych cenach.

Skoro Herbapol, to zioła, to więc pierwsza rzecz, której możemy się spodziewać w kosmetykach. Polana postawiła na tworzenie naturalnych kosmetyków w oparciu o wieloletnie doświadczenie zielarskie. I tak w szamponach czy odżywkach znaleźć możemy wyciąg z rumianku czy peonii, w płynach pod prysznic z zielonej herbaty czy malwy, a w balsamach do ciała – z truskawki i melisy. Jest więc swojsko, znajomo i naturalnie, ale też profesjonalnie, bo każdy z kosmetyków został wzbogacony o dodatkowe składniki, takie jak biotyna, witamina E czy gliceryna roślinna.

Druga sprawa, która może Was przekonać do używania kosmetyków Polany to ich wegańskie i naturalne składy i fakt, że marka nie testuje swoich produktów na zwierzętach.

No dobra, to było trochę teorii, przejdźmy dalej. Cenowo kosmetyki od Polany prezentują się naprawdę bardzo przyjemnie, bo zakres to 7,49 zł (krem do rąk) do 39,99 zł (zestaw kosmetyków z kosmetyczką). Opakowania? Szkło i plastik, głównie plastik, więc tu bez zaskoczeń, chociaż mogłoby być lepiej. Jeśli będziecie kupować coś w szklanym opakowaniu, np. olejowe serum, to uważajcie – to szkło jest niestety dość kruche i łatwo je zbić, jeśli wyleci Wam z rąk. Czy piszę to z własnego doświadczenia? Może… Bardzo mi go żal, bo naprawdę fajnie sprawował się przy masażu gua sha 😉

Na czym ja skupiłam się w swoich testach? Przede wszystkim na produktach do ciała (balsamy, mydła, żele pod prysznic) i włosów (szampon i odżywka). Z produktów do twarzy skusiłam się na serum olejowe, ale zdążyłam użyć go zaledwie kilka razy do masażu twarzy, zanim butelka wyślizgnęła mi się z rąk, co brutalnie przerwało moje testy.

Ciało – żele pod prysznic, mydła, balsamy

W tej kategorii używałam trzech produktów: kojącego balsamu do ciała, nawilżającego żelu pod prysznic i mydła do rąk.

Balsamy to mój chleb powszedni, bo mam naprawdę suchą skórę, która nigdy nie ma dość nawilżenia. Balsam nawilżający uznałam za bardzo lekki, dla mnie raczej dobry na poranek lub w ciągu dnia niż na noc, gdy szukam bardzo głębokiego nawilżenia. Szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Pachnie słodko owocami, więc zależy, jakie kto ma upodobania – ja jednak wolę zapachy ziołowe niż owocowe, więc dla mnie był nieco za słodki, ale nie na tyle, żeby przeszkadzało to w użytkowaniu. Kolejny plus to na pewno wydajność (co jest zresztą cechą charakterystyczną produktów Polany), Przyjemny produkt, polecałabym osobom, które nie zmagają się z suchością skóry, bo tutaj może nie być wystarczający.

Żel pod prysznic – co można napisać o żelu pod prysznic? Mam wrażenie, że niewiele, więc nie będę się tutaj specjalnie rozwodzić. Dla mnie najważniejsze są dwie rzeczy: to, czy nie przesusza mojej skóry i zapach. Nie zauważyłam przesuszenia po jego używaniu, co jest sukcesem w moim przypadku. Co do zapachu: znowu delikatny, owocowy i słodki. Ja nie jestem fanką, ale jeśli Wy lubicie zapach owoców, to powinien Wam pasować, bo nie jest chemiczny.

Obecnie marka wprowadziła nowe wersje i zapachy, bo poza nawilżającą wersją, którą testowałam, mamy obecnie do wyboru również orzeźwiającą i energetyzującą. Przyznam, że bardzo możliwe, że skuszę się na którąś z tych nowych wersji, bo jeśli jakiś płyn do mycia nie wysusza mojej skóry, to chętnie się go trzymam.

Włosy – szampon odżywczy i odżywka regenerująca

W ofercie Polany mamy również produkty do włosów – szampon, odżywkę oraz produkt 2w1, czyli szampon z odżywką. Ja testowałam akurat szampon odżywczy i odżywkę regenerującą, używając ich do mycia i pielęgnacji włosów metodą OMO, czyli odżywka, mycie, odżywka.

Muszę z przyjemnością przyznać, że ten duet się sprawdza, nie trzeba się bardzo wysilać ani głowić, jak ułożyć tę pielęgnację. Szampon ładnie oczyszcza skórę głowy, ale bez uczucia tępości i suchości. Odżywka działa dokładnie tak, jak lubię – włosy są dociążone i gładkie, przyjemne w dotyku i nie zmagam się z suchością, tępością i puchem, które są moimi najczęstszymi problemami. Nie zauważyłam też problemu z nadmiernym przetłuszczaniem czy zbyt mocnym dociążeniem. Warto wspomnieć, że kosmetyki są (jak wszystkie produkty Polany) naturalne i wegańskie.

herbapol polana balsam

Polana Herbapol – czy warto?

Mam nadzieję, że jeśli przeczytałyście wpis, to wyrobiłyście już sobie same opinię, ale chętnie jeszcze dla ułatwienia podsumuję. Jeśli szukacie kosmetyków, które są w bardzo dobrych cenach, działają delikatnie, a przy okazji są naturalne i wegańskie, to moim zdaniem warto wypróbować markę Polana. Plus jest taki, że inwestycja jest naprawdę niewielka, więc jeśli Wam się sprawdzą, to super, a jeśli nie… Cóż, życie, przecież nie wszystko zawsze nam pasuje, a przynajmniej nie będziemy mieć poczucia pieniędzy wyrzuconych w błoto.

Testowałyście kosmetyki od Polana Herbapol? A może planujecie? Dajcie znać, czy macie jakieś opinie, przemyślenia albo polecenia!

Przeżycia i przyjemności maja

Maj to miesiąc, który aż prosi się o przeżywanie i celebrację życia w pełni. Wszystko kwitnie, wszystko pulsuje życiem, słońcem, soczystością i radością. To czas, żeby zachwycić się światem, cieszyć się najmniejszymi drobiazgami i być wdzięcznym za to, że możemy żyć w tym momencie. Gotowi, żeby czerpać z tego miesiąca to, co najpiękniejsze?

Majowa lista przeżyć i przyjemności kręci się wokół sensualności, przyjemności związanych z ciałem i przebywaniem w naturze, byciem tu i teraz. Zachęcam Was, żeby się inspirować, ale też tworzyć własne listy, które rezonują z Wami i tym, czego aktualnie potrzebujecie od siebie i od życia.

Jak korzystać z listy przeżyć?

Jak zwykle mam dla Was aż dwie listy proponowanych aktywności. Niektóre z nich są zupełnie darmowe, inne – nieco droższe, kilka z nich wymaga większego budżetu. To są tylko propozycje, które mają Was zainspirować do stworzenia własnej listy. Skupcie się na kilku rzeczach, które będą dla Was realistyczne, potrzebne i przyjemne. Nie ma sensu łapać kilku srok za ogon; lepiej żeby Wasza lista była krótka, ale do zrobienia.

Majowa lista przeżyć

przyjemności maja

przeżycia maja

 

Przeżycia i przyjemności marca

Mamy to! Wreszcie nadszedł marzec, a wraz z nim nadzieja na wiosnę. Pierwsze oznaki już tu są – przebiśniegi i krokusy pojawiły się w ogródkach, a słońce coraz śmielej (i na dłużej) zagląda w okna. Trzeba jeszcze tylko dotrwać do ciepła i zieleni, ale damy radę!

Przygotowałam dzisiaj dla Was propozycje aktywności, które mogą nam uprzyjemnić marzec. Nie wiem dlaczego, ale marzec jest miesiącem, który najbardziej kojarzy mi się z dzieciństwem. Marzec to dla mnie topienie marzanny, zapach wilgotnej ziemi, smak wysianej w domu rzeżuchy. Kierowałam się tymi skojarzeniami, gdy tworzyłam marcową listę – to dobry moment, żeby skupić się na swoim wewnętrznym dziecku i przypomnieć sobie, co sprawiało nam radość, gdy mieliśmy po kilka lat. Drugim kluczem było oczywiście przygotowanie na przyjście wiosny, mamy tu więc tradycyjne wiosenne porządki. Sprzątać można na różne sposoby: pozbyć się niepotrzebnych rzeczy, umyć okna czy schować zimowe ubrania do szafy. Można też zrobić porządek w głowie i pomedytować, spędzać mniej czasu przed ekranem, odobserwować konta, które źle na nas wpływają, usunąć zbędne pliki, aplikacje czy zdjęcia z telefonu. Wybór należy do Ciebie – zrób to, czego najbardziej potrzebujesz.

View Post

Przeżycia i przyjemności stycznia

przyjemności stycznia

Co przyjemnego można robić w styczniu? Od wielu lat zadaję sobie to pytanie. Nie ukrywam, że styczeń jest zdecydowanie moim najmniej ulubionym miesiącem w roku. Zimno, pusto, szaro. Zmęczenie po jesieni jest odczuwalne, a do wiosny nadal daleko. Mam tego pecha, że to też miesiąc moich urodzin, dlatego w tym roku jestem jednak zdeterminowana, by jakoś ten styczeń odczarować.

Styczeń nie niesie ze sobą co prawda oszałamiających możliwości i atrakcji, ale zawsze coś da się z nim zrobić. Skupiłam się więc na tym, co w styczniu najlepsze. To w końcu nowa energia, dłuższe dni, ale też nadal zimowa ospałość i potrzeba ciepła. Może nie jest to najbardziej fascynujący miesiąc w roku, ale jestem przekonana, że i jego da się jakoś logicznie zagospodarować.

View Post

Przeżycia i przyjemności grudnia

grudniowe przeżycia i przyjemności

Ah, grudzień. Czy jest lepszy miesiąc do celebrowania? Pierwszy śnieg, wszechobecne światełka, zapach piernika i przytulność. Gdy ciemność zapada nieprzyzwoicie szybko, nie ma nic lepszego niż znalezienie sobie źródeł radości i przyjemności. Celebracja grudnia ma też inne dobre strony: pozwala nam trochę zwolnić i nacieszyć się tym wyjątkowym klimatem. Kto z nas nie przeżył niejednego grudnia w chaosie, budząc się nagle dwa dni przed wigilią i dziwiąc się, że to już? No właśnie. Dlatego tym bardziej warto wziąć pod uwagę listę grudniowych przeżyć i przyjemności, by ten miesiąc był czymś więcej niż pasmem deadlinów, zakupów, porządków i gotowania. Zerknijcie poniżej na moje propozycje tego, jak celebrować go w zachwycie.

View Post

Prezentownik świąteczny – 100 ciekawych pomysłów na prezent

prezentownik świąteczny livebetter 2022

Jest 1 grudnia, więc to idealny czas, żeby zaprosić Was na prezentownik świąteczny 2022. Zebrałam niemal 100 pomysłów na prezenty świąteczne, skupiając się głównie na propozycjach od polskich marek. Jak zwykle wyselekcjonowałam najpiękniejsze i najbardziej użyteczne przedmioty, które zachwycą obdarowywanych. W tym roku mam dla Was dodatkową niespodziankę – znajdziecie sporo kodów zniżkowych na poniższe propozycje. Zapraszam do przeglądania i inspirowania się!

Po jeszcze więcej pomysłów:
– przesłuchaj „Alternatywny prezentownik świąteczny 2022” w Live Better Podcast,
– sprawdź też prezentowniki świąteczne 2021 i 2020.

View Post

Jak spędzać mniej czasu przed telefonem? 6 skutecznych sposobów

Jak spędzać mniej czasu przed telefonem

Jak mniej scrollować? Jak ograniczyć czas przed telefonem? Jak przestać marnować czas w social mediach? Jeśli jesteście świadomymi osobami, to przypuszczam, że takie pytania pojawiły się niejednokrotnie w Waszej głowie. W końcu z bezmyślnego scrollowania nie płynie nic dobrego. Uzależniamy się od dopaminy, którą wywołuje oglądanie coraz to nowych treści, męczymy nasze oczy, wystawiamy się na promieniowanie światła niebieskiego, zaburzając przy tym pracę naszego układu hormonalnego i marnujemy sporo naszego życia. Jak więc spędzać mniej czasu przed telefonem?

Podzielę się z Wami dzisiaj moimi sześcioma sposobami, które wprowadziłam w życie w ciągu ostatnich miesięcy. Dzięki nim wreszcie potrafię odkleić się od telefonu, mam w końcu czas na zajęcia, na które wydawało mi się, że nie starczy mi czasu (witajcie czytanie i robótki na drutach). Czuję się też o wiele mniej zmęczona, przebodźcowana, jest we mnie więcej spokoju i dobrych emocji. To jak, macie ochotę do mnie dołączyć i scrollować mniej?

View Post

Listopadowa lista przeżyć

Jak przeżyć każdy miesiąc w pełni? Podejść do niego intencjonalnie. Zauważyłam, że gdy na początku każdego miesiąca usiądę z kalendarzem i wypiszę sobie, co chciałabym w danym czasie zrealizować, to żyje mi się jakoś pełniej. Mam przed oczami cele, zadania i marzenia do zrealizowania. Mam intencję, która ma prowadzić mnie przez dany miesiąc. I jeśli wypiszę, że danego miesiąca chciałabym iść na masaż, jogę oraz wybrać się do lasu, to staram się planować mój czas tak, żeby to rzeczywiście się udało. Bez takiej listy czy planów łatwo jest… Cóż, po prostu roztrwonić czas. Mrugnąć i obudzić się na koniec miesiąca, z poczuciem, że był to czas zmarnowany. A jeśli nawet nie zmarnowany, to nie wykorzystany należycie.

Stąd pomysł, żeby każdego miesiąca robić sobie listę przeżyć do zrealizowania. Przeżyć, nie zadań. To nie ma być kolejna „to do lista”, która dokłada nam presji. To ma być zbiór miłych, małych, ważnych rzeczy, których chcemy doświadczyć w danym miesiącu.

Dlaczego warto?

Dzięki temu możemy przeżyć każdy miesiąc intencjonalnie i bardziej uważnie. Możemy wreszcie zrealizować rzeczy, które zawsze były „na później”. Możemy nacieszyć się sezonowością i w końcu ją zauważyć. Zaobserwować, czym różni się jesień listopadowa od tej październikowej. Posłuchać, na co ma ochotę nasze ciało i głowa w danym czasie.  No i oderwać się od naszej codziennej rutyny, często wypełnionej byciem online, serialami i bezcelowością. Nie zrozumcie mnie źle, nie krytykuję oglądania seriali czy korzystania z social mediów. Są w końcu częścią naszego życia i można z nich też czerpać przyjemność czy wartość. Zbyt łatwo wpadamy jednak w koleiny przyzwyczajeń i nieraz można się zorientować, że z całego miesiąca nie pamiętamy nic, bo spędziliśmy go przed ekranem.

Taka lista przeżyć to też walka z wiecznym hustle culture. Pokazanie, że nie wszystko musi być celowe, ważne, rozwijające, ambitne. Że wypicie rodzinnego kakao to też ważny element życia i warto go zaplanować tak samo jak szkolenie czy zajęcia sportowe. To tworzenie wspomnień i sprawianie, żeby życie było życiem, a nie wieczną pracą i biegiem.

To co, gotowi?

Poniżej znajdziecie dwie listy listopadowych przeżyć. Pierwsza, główna, to moje prywatne pomysły, które chciałabym zrealizować. Druga to zbiór inspiracji dla Was, żeby zaproponować Wam coś ciekawego i uruchomić Wasze pomysły i kreatywność. Pamiętajcie, że nie trzeba robić wszystkiego, bądźmy realistami. Najbardziej optymalnie będzie wybrać 3-5 punktów i rozplanować je w ciągu miesiąca.

Pamiętaj, że ta lista to tylko sugestia. Zastanów się, czego Ty masz ochotę doświadczyć w swoim życiu. Czego potrzebuje Twoje ciało, Twoja głowa. Jakie są Twoje możliwości czasowe i finansowe. Pomyśl, jakie możliwości oferuje Twoje miasto czy okolica. Może odbywa się właśnie ciekawa wystawa, na którą nigdy nie masz czasu. Może od morza albo gór dzieli Cię tylko godzina drogi, a jakoś nigdy nie możesz się tam wybrać. Może tęsknisz za czasem na odludziu i to dobry moment, żeby zaplanować weekend w samotności. Bądź swoją własną przewodniczką (lub własnym przewodnikiem).

LISTOPADOWA LISTA PRZEŻYĆ

listopadowa lista przeżyć

LISTOPADOWE PRZEŻYCIA – WIĘCEJ POMYSŁÓW

listopadowa lista przeżyć

Udanego listopada!

Mam nadzieję, że z takim podejściem Wasz listopad nie będzie aż taki listopadowy. Że zacznie kojarzyć Wam się ze spowolnieniem tempa, spokojem i przytulnością, a nie szarzyzną i zmęczeniem. Pamiętajmy, że rzeczy są dokładnie takie, jakimi je widzimy. Oznacza to, że jedyne, czego nam potrzeba to… zmiana nastawienia i perspektywy. Jeśli będziemy chcieli widzieć listopad jako najgorszy, najbrzydszy miesiąc w roku, to w naszych oczach taki będzie. I na odwrót – jeśli skojarzycie sobie go z czasem na hygge, spowolnienie i miłe czynności, to zaczniecie go też tak widzieć.

Dajcie znać, jakie Wy macie pomysły na listopadowe przeżycia – wszelkie inspiracje zawsze mile widziane! 🙂

Moje ulubione akcesoria selfcare

akcesoria selfcare

Tematyka self-care zawładnęła w ostatnich latach internetem. I dobrze! Całym sercem kibicuję trendowi, który sprawia, że jesteśmy bardziej świadomi siebie, dbamy o swoje ciało i ducha, wybieramy się na terapię. Uczymy się akceptować siebie, staramy się minimalizować stres, nie porównywać się z innymi. I chociaż, jak każdy trend, ten też może zmienić się w coś złego, to bardzo kibicuję jego założeniom. Jeśli śledzicie mnie na Instagramie, to wiecie, jak bardzo ta tematyka jest mi bliska. Postanowiłam więc zebrać tu dzisiaj akcesoria selfcare, które od lat mi służą i warte są polecenia.

View Post